piątek, 11 października 2013

Nie czekaj. Pora nigdy nie będzie idealna.

Oooo tak minęło bardzo wiele czasu od kąd ostatni raz pisałam na blogu ( o ile się nie mylę to 5 miesięcy ) Niestety żałuję,bo obiecałam sobie że raz w miesiącu zawsze coś napisze a jednak zgubiłam gdzieś tą swoją motywację i opuściłam się aż do tylu miesięcy.Jednak nic straconego ,nadrobić w "pigułce " zawszę mogę :) 
Więc może od początku ,działo się przez te miesiące sporo .Udało mi się uzyskać tytuł licencjata pracy socjalnej a następnie dostać na wymarzony kierunek czyli w końcu na to czym chciałabym zajmować się w przyszłości ,jest to kierunek edukacja i rehabilitacja osób z niepełnosprawnością intelektualną .Wakacje zleciały a teraz czas zabrać się za działania ,chociaż oczywiscie we wakacje nie odpuszczałam i działałam caly czas.
W zeszłym miesiącu mialam swoje 3 lata współpracy ze Schroniskiem dla Zwierząt oraz Fundacją Niesiemy Nadzieję,nadal te dwa miejsca są mi najbliższe i wiem ,że współpraca z nimi nie zakończy się w moim życiu za wcześnie .
W sierpniu dołączyłam do grona wolontariuszy "Akademia Biedronki " .
I w każdy wtorek na 2godzinny wchodziliśmy na Oddział Onkologi do Szpitala i prowadziliśmy wszelakiego rodzaju zajęcia,zabawy,gry z dziećmi które niestety większość swojego życia spędzają w szpitalu.
 Sporo refleksji nasuwało mi się podczas tych wizyt, oczywiście z wielką chęcią i uśmiechem wchodziłam do tych dzieciaków jednak jest to kolejna rzecz,która pozwala nabrać trochę dystansu do własnego życia i problemów oraz uświadomienie sobie jak wiele ludzi ma od Nas gorzej i jak ważne jest zdrowie a nawet powiedziałabym Najważniejsze.
Zawsze tego typu doświadczenia uczą mnie wiele  i choć jest to bardzo smutne to jednak jestem szczęśliwa,że mam szanse na kontakt z tak rożnymi ludźmi,dziećmi z tak różnorodnych środowisk co powoduje ,że ciągle się zmieniam i uczę przede wszystkim pogody ducha ,bo tego nie możemy nigdy zatracić w sobie.
Niestety obecnie zaniechałyśmy wizyty w szpitalu ale to tylko dlatego,że mamy pomysł na coś własnego i tu niestety nie mogę powiedzieć więcej,ponieważ nie chciałabym zapeszać .
Jak tylko wszystko będzie dopięte na ostatni guzik opowiem Wam na pewno :)
A zapomniałabym zostałam również zaproszona do udziału w Konferencji Dotyczącej Wolontariatu zorganizowanego przez Fundacje Peritia,poza wystąpieniem w roli prelegentki podczas konferencji gdzie miałam szanse opowiadać o swoich działaniach i zachęcić innych ale  również wystąpiłam na plakacie i filmiku promującym Konferencje.Doświadczenia bardzo wzbogacające szczególnie jeśli chodzi o wystąpienia publiczne,jednak szczerze zawsze takowe lubiłam więc z wielką chęcią wystąpiłam .Oczywiście było mi niezmiernie miło,że wybrali i zaprosili mnie .Serdecznie Dziękuje tym osobą raz jeszcze :)

Teraz może czas na trochę o zwierzętach .A więc przez te parę miesięcy udało mi się kilka kociaków oddać do adopcji a dziś już mam nowego malucha . Jednak bardzo chciałabym podzielić się z Wami fantastyczna historią ,która dzisiejszego dnia  miała swój happy end.
A więc moja koleżanka prowadzi od niedawna dom tymczasowy i wzięła do siebie 9 letniego Chała,który od 5 lat przebywał w Schronisku w Gaju .Chał został 5 lat temu wyrzucony i postrzelony . Miał wiele szczęścia . Parę dni temu odwiedzałam ich i od razu patrząc na niego nasunęła mi się myśl,że mam kogoś kto takiego psa szuka i trafiłam .Tak więc dzisiaj pojechałyśmy z moją znajomą do pieska i od razu zakochała się w nim.Po 10 minutach już podpisywała umowę adopcyjną a Chał pojechał razem z nią do ciepłego w końcu Jego domu !

O to On :)

 

Mam ogromną słabość do tego typu historii i powiem Wam szczerzę,że dało mi to dzisiaj takiego "kopa"radości i wiary w ludzi ,że nie da się tego opisać.Chciałabym aby takie historie zdarzały się częściej i będę dążyć do tego aby tak było ze wszystkich sił,ponieważ nie ma nic piękniejszego niż szczęśliwy pies który tak wiele przeszedł w swoim życiu .

 

Pomału zbierając się do końca to powiem Wam tylko ,że dzieję się sporo i jestem nadal zaskakiwana propozycjami jakie udaję mi się dostawać od ludzi,którzy szanują mnie i cenią za to co robię.A ja ciesze się,że mogę pomagać na tylu różnych horyzontach innym i mieć z tego przede wszystkim radość odkładaną za każdym razem w głąb serca.Wydaję mi się,że moja przyszłość już jest zakopana w Organizacjach Pozarządowych i tak pewnie pozostanie ,chyba nie wyobrażam sobie innego miejsca na swoje działania i prace. I mam ogromną nadzieję,że zawsze będzie to sprawiać mi taką satysfakcje.

Dodam parę fotek z fundacyjnych wakacji,schroniska,festynów itp :) 






 





 



  Na zakończenie chciałabym życzyć wszystkim Wam abyście odnaleźli w życiu swoje miejsce i to co chcecie robić w życiu ,co sprawia Wam przyjemność,satysfakcje i możecie się temu poświecić.Uważam,że bardzo ważne jest odpowiedzieć sobie na pytanie "Kim chciałbym być ?"  " Co chciałbym robić?"  gdy już sobie na to odpowiecie  po prostu róbcie to ,nie ma żadnej lepszej rady tylko po prostu działać,nigdy nie przestawać wierzyć w siebie,działać i jeszcze raz działać.  

 

POZDRAWIAM S.



niedziela, 26 maja 2013

Miej odwagę ryzykować, by zdobywać to co chcesz, to co wartościowe.

Dzień dobry Wszystkim .


Tak zastanawiam się od czego zacząć ale po pierwsze może warto wspomnieć,że wczoraj odbyło się Absolutorium mojego roku(praca socjalna )i w tym miejscu chciałabym wszystkim pogratulować,że dotarliśmy w tak dużym gronie aż do tego momentu i podziękować za wspaniałą uroczystość, było tak pozytywnie i miło ,że nie da się tego opisać słowami ;)
Trzy pierwsze rzędy zajęte przez mój rok gdzie uśmiech z naszych twarzy nie znikał i oby tak było również na egzaminie licencjackim ! ;)Serdecznie Pozdrawiam Was i Dziękuje Za Wspaniały Klimat. Dodam tu również podziękowania dla Wszystkich,którzy tak bardzo wierzą we mnie i wyróżniają moje działania .Miłym zaskoczeniem było dla mnie gdy podczas rozdawania nagród nagle zostało wyczytane moje nazwisko (do teraz nie wiem jak to możliwe,że wszyscy widzieli o tej nagrodzie i spodziewali się a ja w ogóle ! WOW)
Nagroda dostałam za (tu przytoczę )

 "Za zaangażowanie w działalność na rzecz społeczności akademickiej i Instytutu Socjologii UAM oraz za działalność społeczną obejmującą wolontariat"


Bardzo za to dziękuje :)
Szczególnie dziękuje moim najlepszym na świecie rodzicom bez których nie byłabym takim człowiekiem jakim jestem i tyle bym nie osiągneła.
Kocham Was :*

Jednak powrócę do tematu macierzystego mojego blogowania.Czasami dzieje się bardzo bardzo dużo  i dlatego staram się odczekać pewien czas,zebrać to wszystko w całość i dopiero napisać.Tak właśnie zrobiłam teraz :)
Po pierwsze pochwale się Wam z chęcią zdjęciem,które ostatnio otrzymaliśmy od nowej właścicielki Niko (mój schroniskowy ulubieniec ,który został zaadoptowany w grudniu 2012 r po 2 latach spędzonych w boksie )
Ten po prawej to On ;) 
Życzę przede wszystkim całej trójce szczęścia,dużo miłości i zdrowia .

Półtora tygodnia temu wzięłam pod opiekę do domu 2 małe kotki.Dawno nie zajmowałam się aż takimi maluchami ( a mają One 3 tygodnie) także troszeczkę się bałam zostawiać Je w domu jednak pierwszy ,najgorszy tydzień za mną i przyznam,że miło jest obserwować jak rosną i nabierają siły a także apetytu he :)

Historia tych maluchów a w sumie było ich 4 ( dwa pozostałe ma inna wolontariuszka) jest taka iż ktoś nie chcę używać brzydkich słów ale ta osoba wyrzuciła je po prostu do śmietnika. Tacy są właśnie niektórzy .Nie wiem jak można tak postępować ale przykre jest to ,że ludzie na prawdę często tak robią.Po 3 latach spędzonych jako wolontariuszka w schronisku, usłyszałam wiele historii bardzo smutnych i nawet nie wiem jak można pomyśleć o zrobieniu takiej krzywdy a jednak ludzie  nie tylko myślą ale wyrządzają krzywdę .Kiedyś jeden z pracowników opowiadał mi jak jechał po szczeniaka ,którego właściciel wyrzucił na rondo ( Starołęka ) nawet nie zatrzymując się tylko po prostu otworzył drzwi .Na szczęście pieskowi nic się nie stało.Jednak jak sami widzicie a raczej słyszycie ludzie tak robią.Czemu ? Nie wiem,często sama się nad tym zastanawiam i nie znam odpowiedzi ! Kocham zwierzęta i nie potrafiłabym wyrządzić im krzywdy ,są moim zdaniem najwspanialszymi stworzeniami i przyjaciółmi dla ludzi.Jednak można sobie spekulować nad tym jednak nic to niestety nie da ,a szkoda bo gdyby można byłoby niektórym osobą (wlać trochę oleju do głowy ! byłoby świetnie )
Co dalej mam dla Was? hmm
A zapomniałabym jakiś czas temu zostałam zaproszona do udziału w Regionalnej Konferencji Dotyczącej Wolontariatu ,która odbędzie się 26 czerwca w Poznaniu (oczywiście) .W zeszłą niedziela odbyła się sesja zdjęcia do plakatów promujących Konferencji ,oczywiście jak tylko otrzymam plakat w wersji elektronicznej na pewno dam Wam go do wglądu  ;)
 Za tydzień również kręcimy filmik promujący .
Jest dla mnie kolejne doświadczenie,wzbogacające mnie jednak nadal podchodzę do tego z dużym dystansem.Nie czuję się od razu gwiazdą ,po prostu jest to dla mnie takie wyróżnienie ,że są ludzie którzy uważają to co robię za wartościowe i tym sposobem mnie za osobę wyjątkową oraz chcą mnie angazowac w rożne produkcje.Chciałabym poprzez pisanie czy mówienie o tym uświadamiać ludzi jak ważne jest pomaganie i jak potrzebne.Są ludzie ,którym wiedzie się dużo gorzej od Nas i możemy dla nich wiele zrobić,niekiedy poprzez małe gesty ,czasami wystarczy po prostu odrobina czasu i chęci .Dla mnie jest to część mojego życia,spotykam się często ze słowami ,że mam bardzo dobre serce czy jestem świetna.Jednak najważniejsze dla mnie są efekty tego co robię,to wzbogaca mnie jako człowieka.Wiele się uczę i bardzo zmieniłam się.
Nadal uczę się i zbieram wszystkie te doświadczenia w sobie i mam nadzieje,że to się nigdy nie zmieni.
Chciałabym jak najdłużej móc robić to co robię i zachęcam Was do tego również.
Dzisiaj to już chyba na tyle .Do przyszłego usłyszenia ! ;)

S.


poniedziałek, 18 marca 2013

Twoje życie staje się lepsze, kiedy Ty stajesz się lepszy


to Hej ;)


Z przykrością stwierdzę,że koncepcja pisania raz w miesiącu ostatnio upadła ale znów powracam i mam nadzieje,że to w wielkim stylu ;D

Jak pisałam ostatnio -Tvp Poznań realizował reportaż o moim wolontariacie i muszę przyznać,że na prawdę jestem strasznie dumna z tego jak inni to odebrali i jak oceniali , spotkałam sie z wieloma pozytywnymi opiniami ,ludzie dostrzegają to co chce pokazać i czym próbuje innych zarazić i ogromnie DZIĘKUJE WAM  WSZYSTKIM,za setki ciepłych słów i gratulacji i mam nadzieje,że Wolontariat niedługo nabierze zupełnie innego znaczenia ,znacznie lepszego niż obecnie .Ja chyba nigdy tak do końca nie będę postrzegać siebie w swoich działaniach jako osobę super,świetną a tego co robię jako coś niewiarygodnego-zawsze gdy ktoś pyta mnie skąd się wzięła ta chęć pomagania innym bądź dlaczego itp itd to odpowiadam "Nie wiem " "Nie mam pojęcia" "Po prostu pojawiło się to gdzieś 3 lata temu i zostało" .
Jestem zdania ,ze każdy z Nas do czegoś w życiu jest stworzony,jedni mają talent w śpiewaniu innych powołaniem jest aktorstwo a jeszcze innych sport a dla mnie czymś takim co mnie motywuje i chciałabym dalej robić jest właśnie Pomaganie czy po prostu bycie z innymi .Bardzo doceniam tych wszystkich ludzi,którym miałam okazje poznać przez ostatnie 3 lata i dużo lekcji wyniosłam z tego,szczególnie działa to na moją osobę,buduje to moją osobowość,stosunek do ludzi ,rzeczy czy wielu wielu spraw a przede wszystkim w obliczu problemów jakie mają inni -przestaje postrzegać istotę swoich ,tak prostych problemów.Uwierzcie mi ,że gdy człowiek ma styczność z ludźmi ,którzy zdają sobie sprawę iż z powodu swojej znacznie postępującej choroby nie pozostało im nie dłużej niż dwa bądź trzy lata  ,to wiele problemów bynajmniej w moim przypadku po prostu znika.
 Nauczyło mnie to wiele i co najważniejsze nauczyło mnie to DOCENIAĆ to co mam czyli wspaniałą rodzinę,przyjaciół na których mogę liczyć a najistotniejsze to ZDROWIE -jest to taka kwestia w życiu ,która bezdyskusyjnie pozostanie najważniejsza.

Ruszając z dalszym wątkiem ,który również chciałam poruszyć w dzisiejszym poście jest to nieszczęśliwa historia Mojej 12letniej suczki -Dianki ,która 1,5 miesiąca temu wpadła pod samochód. Jednak mimo iż mama nie chciała innego ,"nowego" psa udało Nam się namówić na przejrzenie wspólnie stron internetowych na których ludzie szukają nowego domu dla zwierząt i w ten o to sposób znaleźliśmy Naszą Sisi . Jest to 9 miesięczna suczka rasy chihuahua  jednak jej historia jak się okazało wcale nie jest aż tak szczęśliwa. Sisi przebywała w domu wraz z owczarkiem niemieckim ,który nie akceptował jej. Musiała być trzymana ,samotnie w małym pokoju -dość ciemnym ponieważ po wizycie u weterynarza z nami wykryto u niej -światłowstręt właśnie z powodu trzymania zbyt długo w ciemnym pomieszczeniu. Prócz tego miała chore nerki i skaleczone poduszki .
 Jednak po spędzonym miesiącu u nas -Sisi czuję znacznie lepiej a prezentuje się następująco:


 Dodam jedynie,że jest to mega świetny pies z ogromnym sercem ;)

Chciałabym podzielić się z Wami jeszcze jedną rzeczą a konkretnie kolejnym sukcesem jaki spotkał psiaki ze schroniska Ci z Was których oglądali reportaż widzieli z pewnością psiaka z którym spacerowałam -Mono a więc Mono po ponad 2 latach w schronisku znalazł dom ,mam nadzieję że swoją psią emeryturę spędzi z kochającymi ludźmi we wspaniałym domu ;) Kolejnym psiakiem jest Rumcajs -9 letni pies,który urodził sie w schronisku  ,przygarnęła Go do siebie jedna z fundacji której ogromnie dziękuje za zabranie Rumcajsa ze sobą ;)

Na dziśiaj to tyle ,bardzo dziękuje zarówno stałym czytelnikom jak i tym nowym ;)

Dodaje pare fotek -schroniskowych kotów przebywających na szpitalu :



Do usłyszenia 

S.   

 

 

środa, 30 stycznia 2013

Be the chan­ge you want to see in the wor­ld



Czołem Wam !

  Na samym wstępie z góry przepraszam za wszelkie błędy w dzisiejszym poście jednak pora jest już późna ,a ja dzisiaj miałam bardzo szalony i pracowity dzień przez co choć jestem bardzo zmęczona to jednak w taki fajny,pozytywny sposób .
 Sądziłam nawet,że gdy tylko wrócę do domu to z miejsca rzucę się na łóżko i zapadnę w błogi sen jednak stało się inaczej -natomiast napadła mnie wielka chęć i motywacja do napisania posta.
Zwłaszcza,że ostatnim razem nie wiele pisałam także teraz mam szansę nadrobić zaległości 
:)

  Zacznę może od tego ,że dzisiejszy dzień mogę zaliczyć do takich dni ,które mimo iż są bardzo wyczerpujące to jestem podekscytowana i zadowolona .
Jak wspominałam niedawno to wiele zaczęło sie dziać w moim życiu związanych z tym co robię i lubię robić -a więc pomagać,najpierw jak pamiętacie pojawił się artykuł w Gazecie Wyborczej a dzisiaj przez cały dzień kręciliśmy materiał do reportażu o mnie,o tym co robię ,jak pomagam itp. 
Reportaż ten realizuje Tvp Poznań i emisja tego co udało nam się dzisiaj stworzyć odbędzie się w najbliższa niedziele 3 lutego o godz 18.30 na programie Tvp Poznań ( Przy okazji zapraszam do oglądania)
Było to na prawdę ciekawe doświadczenie,czułam się prawie jak aktorka z ta różnicą,że nie musiałam grać określonej roli tylko robiłam po prostu to co na co dzień,zwłaszcza że ekipa z telewizji była bardzo sympatyczna i otwarta,szybko złapaliśmy wspólny język i praca przebiegła idealnie pomimo tylu godzin.Szczególnie ciekawa jestem jak mój "wywiad" wyszedł ,bo jednak wbrew pozorom przez 40 min siedzieć i mówić o sobie jest ciężko.
Ciężko składa się nawet zdania ale chyba sobie poradziłam(tak myślę )sami zresztą ocenicie po obejrzeniu ;)

  Chciałabym również podzielić z Wami kolejnym sukcesem a mianowicie adopcji 8 letniego pieska ,który od ponad 2 lat przebywał w schronisku.Przyznam szczerze,że chociaż bardzo się cieszę ,ze znalazł dom to jednak moje pierwsza odczucia gdy po nowym roku przyjechałam do schroniska i zobaczyłam jego pustą klatke nie były pozytywne,było mi naprawdę bardzo bardzo przykro,strasznie przyzwyczaiłam się do niego,zawsze wiedziałam czego mogę po nim oczekiwać ,jaki jest i chciałam Go pewnego dnia zabrać do domu... ale nie udało się mi ,za to udało się jemu i to mnie pociesza ;)
 Nie będę kłamać,że jestem prze szczęśliwa,bo po dziś dzień mi przykro ale wiem też ,że nie mogę tak na to patrzeć .Liczy się fakt iż znalazł dom i mam nadzieje ,że jest szczęśliwy.
Życze mu tego z całego serca ;)

A to właśnie Niko ;)

  Ostatnio przypomniała mi się dość zabawna i nawiązująca do mojego obecnego życia anegdota.
Gdy miałam mniej więcej 6 lat i jechałam z mamą w autobusie ,nagle zapytałam mamy
-"Mamo wiesz kim chciałbym być w przyszłości" 
na co mama
- " Nie wiem,kim byś chciała być?"
Odpowiedziałam 
- "Włóczką"
Moja mama bardzo zdziwiona tym wyrażeniem ,bo nie miała pojęcia kto to jest  a ,że powiedziałam to dość głośno to inni ludzie w autobusie też byli zszokowani moją odpowiedzą,także mama zapytała mnie kto to jest ta "włoczka" na co odpowiedziałam Jej
-"To taka osoba ,która zbiera pieski z ulicy i im pomaga"

  Wspominałam tą historie z mamą jakiś czas temu i pomyślałam,że coś w tym musi być .
Tyle lat temu, jako dziecko chciałam robić to co wiąże się z tym co robię w pewnym stopniu aktualnie.
Choć ujęłam to w bardzo dziwne słowo to wydaję mi się to zabawne  i interesujące.
Może już wtedy miałam pewien plan na siebie i na to co chcę robić he ;)

  Nie wiem czy już wspominałam Wam ale marzy mi się aby w przyszłości pracować z dziećmi niepełnosprawnymi intelektualnie i w związku z tym parę miesięcy rozpoczęłam wolontariat w Fundacji,która zajmuje się "dogoterapia" w krótkim tłumaczeniu jest to terapia dzieci właśnie niepełnosprawnych intelektualnie z psami. Udało mi się kilka razy uczestniczyć w takich zajęciach i nawet poprowadzić ćwiczenia.Taka praktyka  pokazała mi to jak się sprawdzam w tym i jak czuję ,bo jak sami wiecie teoria to nie wszystko,najważniejsze są działania praktyczne i sprawdzenie siebie w danej roli.
Mam w związku z tym nadzieję,że każde następne zajęcia będą zwiększały moją pewność,że się do tego nadaję i czuję to.

Dzisiaj to na tyle ,niedługo zapewne znów zawitam tu ;)

Pozdrawiam S.

czwartek, 3 stycznia 2013

Nowy rok,nowe postanowienia.

A więc Nowy Rok za nami.
Czas ruszyć z nowymi postanowieniami,nowymi celami .

Mam nadzieję,że u Was 2013 rok zaczął się równie pozytywnie jak dla mnie.
Jak pisałam Wam ostatnio wybierałam się na Gale w której zostałam wyróżniona jako Poznański Wolontariusz Roku zrobiło się z tego strasznie duże zamieszanie ,bo po publikacji artykuły o mnie w dodatku Gazety Wyborczej -Wysokie Obcasy otrzymałam telefon z telewizji regionalnej w sprawie wywiadu.I tak zaczyna się właśnie machina rozkręcać,jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa,dumna i poniekąd spełniona bo zaczynam czuć ,że jednak ludzie rozumieją to jak ja czy inni chcą pomagać.Poznaję coraz więcej fantastycznych osób,które pomagają w świetny sposób i możemy wymienić się doświadczeniami i spostrzeżeniami a wierze,że każdy ma jakiś kawałek wewnętrznego dobra w sobie.Skoro ja potrafiłam je odnaleźć to i inni mogą też ;)

Moje życie od jakiegoś czasu sądze,że zaczyna się stabilizowac, wiem czego chcę w życiu co chce robić i wiem,ze konsekwetnie będe dąrzyć do tego aby spełnić się.
Życzyłabym każdemu aby odnalazł w życiu to co chce robić ,co daję takiego"kopa" co napędza,bo to dużo ułatwia gdy w życiu mamy sprecyzowany cel wszystkio inaczej się toczy.W życiu trzeba mieć ustawione pewne hierarchie,priorytety,rzeczy ważne i ważniejsze.Ważne żeby się nie poddawać,być stanowczym i mieć przy sobie ludzi dla których jesteśmy ważni,którzy nas rozumieją. Na szczęście mam kilka takich osób ,którym bardzo dziękuje za obecność,za przyjaźń i miłość.Staram się być dla nich najlepsza jaka mogę być i wiem,że oni robią to samo dla mnie.
Jest to jedna z tych rzeczy w moim życiu ,która chce żeby była zawsze, żeby Ci ludzie byli ze mną w każdej chwili.

Dzisiaj za wiele nie będę się rozpisywać,bo jest to świeży okres ,dopiero co za nami święta,sylwester a przede mną gorący okres sesji ,i ostatniego semestru do końca studiów... ach niestety i na szczęście zmierzam ku końcowi I stopnia studiów jednak na tym moja nauka się nie kończy ;)Dlatego też do konkretniejszego wątku musicie trochę poczekać.Póki co chciałabym dodać linki na które warto abyście zajrzeli.może ktoś z Was chciałby przy rozliczaniu pitów przekazać 1%podatku na Fundacje Niesięmy Nadzieję ,ze szczerego serca mogą powiedzieć że warto wesprzeć właśnią tą organizacje.
 http://niesiemynadzieje.pl/index.php?id=4

dodaje link do Fundacji w której także działam 
 http://www.fundacja-fiona.org.pl/

Póki co życzę Wam wszystkim aby ten Nowy Rok był jak najbardziej spełniony ,bogaty i zdrowy.



Ps: 27 grudnia skończyłam wreszcie 21 lat dziękuje wszystkim za życzenia a przede wszystkim moim rodzicom za to ,że są Zawsze ze mną  ;) <3



Pozdrawiam S . ;)

środa, 5 grudnia 2012

New beginning ;)

Serdecznie Was Witam na moim prawie Nowym a na pewno odświeżonym i ulepszonym blogu ;) 

 

 Mam wielką nadzieję,że spodoba Wam się tu jeszcze bardziej bo mi już się podoba.

Czujcie się jak u siebie ;D

 Z okazji zbliżającego się końca roku i trwającego obecnie grudnia (moje ulubionego miesiąca przypadkiem z okazji moich zbliżających się urodzin ;)) postanowiłam wprowadzić trochę zmian ,pierwsza główna przemiana to strona na która przerzuciłam bloga ,wydaje mi sie dużo dużo lepsza a przede wszystkim blog nabrał nowych barw i ciekawostek .Zgadzacie się ze mną ? ;) Druga przełomowa zmiana wiąże się z treścią moich postów i cała koncepcją blogowania.Bardzo chciałabym połączyć pisanie zarówno o problemach jakimi są dotknięte zwierzęta i ludzie a także o moim życiu ,które ostatnio według opinii innych -stało się bardzo ciekawe.Ocenicie to z pewnością sami z pewnym czasem . Wszystkie te zmiany są wynikiem "przełomu"jaki następuje ostatnio w moim życiu.Jeszcze rok temu nie pomyślałabym ,że moje wszystkie działania w kierunku pomagania innym doprowadzą mnie do miejsca w którym jestem i pociągną za sobą tak wiele rzeczy.Ale dzieję się to wszystko teraz i jestem bardzo z tego zadowolona.

Pierwszą rzeczą,która chciałabym się pochwalić to wyróżnienie jakie otrzymałam jako Poznański Wolontariusz Roku 2012( w zeszłym roku także dostałam się do finału) -dzisiaj właśnie odbywa się Gala na której będę odbierać wyróżnienie a także czeka mnie małe przemówienie ,muszę przyznać ze delikatnie się stresuje ale naszczęście będą ze mną moi przyjaciele ,którym bardzo dziękuje za wsparcie i zrozumienie więc sądzę,że dam radę ;D

Drugą rzeczą jest artykuł o mnie,moim życiu i tym co chcę robić,który w grudniu pojawi się w Gazecie Wyborczej .Oczywiście jak tylko otrzymam wiadomość od pani dziennikarki w którym konkretnie numerze będzie to dam znać ;)Musze przyznać,że wizyta  w redakcji i wywiad bardzo podbudowała moją osobowość. Artykuł jest o kobietach rożnych profesji w rożnym wieku,które robią dużo ciekawych (ich zdaniem )rzeczy w swoim życiu, i z tego powodu jeszcze bardziej mi miło,że postanowili wybrać także mnie .Opowiadanie o tym wszystkim sprawiło mi niesamowita frajdę i z niecierpliwością czekam na artykuł .

 

Mogłabym pisać jeszcze wiele jednak dzisiaj czas mnie goni a także nie chciałabym zamęczać Was zbyt obszerną treścią także niebawem znów napiszę . Tak więcej lece na Gale (trzymajcie za mnie kciuki)

;)

 

A z ogłoszeń parafialnych : 

 

Szukamy osoby chętnej do adopcji rocznej  Figi. Suczka oddana z powodu trudnych warunków życiowych swojej rodziny,poszukuje pilnie domu ! Z Wielką nadzieją czekam za kimś kto będzie chciał Ją przygarnąć .Obecnie znajduję sie w Poznaniu.Proszę pomyślcie o tym poważnie bądź popytajcie wśród znajomych .Będę niezmiernie wdzięczna.

 

Figa -link do strony o niej.

 

Pozdr. S

Cudowne czworonogi

Hej Wam !


Ostatnio parę osób pytało mnie o to kiedy napiszę kolejna notkę tak więc odpowiadając na to pytanie .
„Czas na listopadowy temat” 

Spędzając każdy czwartek i piątek w schronisku prócz tego iż zaprzyjaźniam się z tymi zwierzętami,które niekiedy trafiają na tydzień,dwa a niekiedy na kilka lat bądź całe swoje życie ,obserwuje także ich zachowanie i to jakie są ,nie tylko dla mnie ale dla innych ludzi.Cieszy mnie to ,że z każdą moją wizytą zyskuje coraz więcej przyjaciół wśród zwierząt,świetne jest to jak pamiętają mnie i cieszą się na mój widok.Za każdym razem sprawia mi ból to,że nie mogę każdemu z tym psiaków poświecić wystarczającej ilości czasu czy wyjść danego dnia na spacer jednak jest ich zbyt wiele a dokładnie ok 500! Na prawdę kocham te psiaki,bo są niesamowite i mają w sobie tyle miłości ,którą obdarowałyby człowieka.I choć pojawia się duża liczba ludzi zainteresowanych adopcją w schronisku,wiele zwierząt zostaje przygarniętych to pozostaje wciąż dużo tych ,które są dla niektórych ludzi „nieatrakcyjne” czy po prostu „stare,brzydkie,chore”. I tu chciałabym dzisiaj skupić Waszą uwagę. W schroniskach w całej Polsce przebywa dużo zwierząt ale problem tkwi w tych ,które są już starsze,czasami schorowane czy straciły łapę, oko czy ogon. Oczywiście nie dla każdego człowieka jest to odpychające czy stanowi jakiś problem jednak wśród Nas jest duża cześć takich osób dla których jednak to przeszkadza.Osobiście półtora roku temu dokładnie w maju,zaadoptowałam kotkę ,które była po amputacji prawego oka .Przebywała w schronisku od kąd skończyła miesiąc ,miała poważne problemu zdrowotne ,które ciężko było wyleczyć,pomimo stosowania wszelkiego rodzaju leków-początkowo zabrałam Ja na dom tymczasowy żeby miała szans dojśc do siebie jednak bardzo szybko zakochałam się w niej z wzajemnością i postanowiłam Ją zaadoptować pomimo tego iż wiedziałam,że może będzie trzeba Ją uśpić.Nie przejmowała się tym ,bo nie byłam w stanie oddać Jej i pozwolić pozostać w schronisku i powiem Wam szczerze,że  nigdy tej decyzji nie żałowałam a raczej wręcz przeciwnie rzadko zdarza się tak wspaniałe,oddane zwierze jakim była Ona.Niesamowicie przywiązane do mnie tak samo jak ja do niej.Niestety po roku spędzonym razem musiałam zawieźć Ja do uśpienia.Przykre wspomnienia jednakże także bardzo budujące dlatego życzę każdemu z Was żebyście trafili w swoim życiu na takie właśnie zwierze.
W związku z tym zachęcam do adopcji również tych starszych,chorych ,pozbawionych łapki czy oka zwierząt,bo nie różnią się one niczym innym.A często sa jeszcze bardziej oddane gdyż doświadczyły przykrego losu i wierzą w to ,że ktoś pomimo ich wyglądu -zechcę je w swoim życiu,domu.A niestety ludzię niekiedy boją się najzwyczajniej takich czworonogów,boją sie ich dotknąć z myślą,że zrobią im krzywde jednak takie zwierzaki przeważnie poprzez ich „dysfunkcje”mają poprawioną sprawność ,np w przypadku utraty wzroku zwiększa im się zmysł sluchu a w przypadku utraty łapki nadrabiają pozostałymi łapkami.

Dodaje kilka fot zarówno zwierzaków po amputacji jak i tych ,które miałam szanse poznać w schronisku.

Na koniec dość brutalnie ale bardzo prawdziwie.
Wydłubano temu psu oczy i wybito zęby, ale dzięki dobrym ludziom widzi i je.





Pies poniżej na zdjęciu miał wzrośnięta obroże przez ponad rok na szyji



Więcej takich brutalnych historii znajdziecie na str
 http://sowz.org/index.php?id=drastyczne

Pozdrawiam S.