piątek, 11 października 2013

Nie czekaj. Pora nigdy nie będzie idealna.

Oooo tak minęło bardzo wiele czasu od kąd ostatni raz pisałam na blogu ( o ile się nie mylę to 5 miesięcy ) Niestety żałuję,bo obiecałam sobie że raz w miesiącu zawsze coś napisze a jednak zgubiłam gdzieś tą swoją motywację i opuściłam się aż do tylu miesięcy.Jednak nic straconego ,nadrobić w "pigułce " zawszę mogę :) 
Więc może od początku ,działo się przez te miesiące sporo .Udało mi się uzyskać tytuł licencjata pracy socjalnej a następnie dostać na wymarzony kierunek czyli w końcu na to czym chciałabym zajmować się w przyszłości ,jest to kierunek edukacja i rehabilitacja osób z niepełnosprawnością intelektualną .Wakacje zleciały a teraz czas zabrać się za działania ,chociaż oczywiscie we wakacje nie odpuszczałam i działałam caly czas.
W zeszłym miesiącu mialam swoje 3 lata współpracy ze Schroniskiem dla Zwierząt oraz Fundacją Niesiemy Nadzieję,nadal te dwa miejsca są mi najbliższe i wiem ,że współpraca z nimi nie zakończy się w moim życiu za wcześnie .
W sierpniu dołączyłam do grona wolontariuszy "Akademia Biedronki " .
I w każdy wtorek na 2godzinny wchodziliśmy na Oddział Onkologi do Szpitala i prowadziliśmy wszelakiego rodzaju zajęcia,zabawy,gry z dziećmi które niestety większość swojego życia spędzają w szpitalu.
 Sporo refleksji nasuwało mi się podczas tych wizyt, oczywiście z wielką chęcią i uśmiechem wchodziłam do tych dzieciaków jednak jest to kolejna rzecz,która pozwala nabrać trochę dystansu do własnego życia i problemów oraz uświadomienie sobie jak wiele ludzi ma od Nas gorzej i jak ważne jest zdrowie a nawet powiedziałabym Najważniejsze.
Zawsze tego typu doświadczenia uczą mnie wiele  i choć jest to bardzo smutne to jednak jestem szczęśliwa,że mam szanse na kontakt z tak rożnymi ludźmi,dziećmi z tak różnorodnych środowisk co powoduje ,że ciągle się zmieniam i uczę przede wszystkim pogody ducha ,bo tego nie możemy nigdy zatracić w sobie.
Niestety obecnie zaniechałyśmy wizyty w szpitalu ale to tylko dlatego,że mamy pomysł na coś własnego i tu niestety nie mogę powiedzieć więcej,ponieważ nie chciałabym zapeszać .
Jak tylko wszystko będzie dopięte na ostatni guzik opowiem Wam na pewno :)
A zapomniałabym zostałam również zaproszona do udziału w Konferencji Dotyczącej Wolontariatu zorganizowanego przez Fundacje Peritia,poza wystąpieniem w roli prelegentki podczas konferencji gdzie miałam szanse opowiadać o swoich działaniach i zachęcić innych ale  również wystąpiłam na plakacie i filmiku promującym Konferencje.Doświadczenia bardzo wzbogacające szczególnie jeśli chodzi o wystąpienia publiczne,jednak szczerze zawsze takowe lubiłam więc z wielką chęcią wystąpiłam .Oczywiście było mi niezmiernie miło,że wybrali i zaprosili mnie .Serdecznie Dziękuje tym osobą raz jeszcze :)

Teraz może czas na trochę o zwierzętach .A więc przez te parę miesięcy udało mi się kilka kociaków oddać do adopcji a dziś już mam nowego malucha . Jednak bardzo chciałabym podzielić się z Wami fantastyczna historią ,która dzisiejszego dnia  miała swój happy end.
A więc moja koleżanka prowadzi od niedawna dom tymczasowy i wzięła do siebie 9 letniego Chała,który od 5 lat przebywał w Schronisku w Gaju .Chał został 5 lat temu wyrzucony i postrzelony . Miał wiele szczęścia . Parę dni temu odwiedzałam ich i od razu patrząc na niego nasunęła mi się myśl,że mam kogoś kto takiego psa szuka i trafiłam .Tak więc dzisiaj pojechałyśmy z moją znajomą do pieska i od razu zakochała się w nim.Po 10 minutach już podpisywała umowę adopcyjną a Chał pojechał razem z nią do ciepłego w końcu Jego domu !

O to On :)

 

Mam ogromną słabość do tego typu historii i powiem Wam szczerzę,że dało mi to dzisiaj takiego "kopa"radości i wiary w ludzi ,że nie da się tego opisać.Chciałabym aby takie historie zdarzały się częściej i będę dążyć do tego aby tak było ze wszystkich sił,ponieważ nie ma nic piękniejszego niż szczęśliwy pies który tak wiele przeszedł w swoim życiu .

 

Pomału zbierając się do końca to powiem Wam tylko ,że dzieję się sporo i jestem nadal zaskakiwana propozycjami jakie udaję mi się dostawać od ludzi,którzy szanują mnie i cenią za to co robię.A ja ciesze się,że mogę pomagać na tylu różnych horyzontach innym i mieć z tego przede wszystkim radość odkładaną za każdym razem w głąb serca.Wydaję mi się,że moja przyszłość już jest zakopana w Organizacjach Pozarządowych i tak pewnie pozostanie ,chyba nie wyobrażam sobie innego miejsca na swoje działania i prace. I mam ogromną nadzieję,że zawsze będzie to sprawiać mi taką satysfakcje.

Dodam parę fotek z fundacyjnych wakacji,schroniska,festynów itp :) 






 





 



  Na zakończenie chciałabym życzyć wszystkim Wam abyście odnaleźli w życiu swoje miejsce i to co chcecie robić w życiu ,co sprawia Wam przyjemność,satysfakcje i możecie się temu poświecić.Uważam,że bardzo ważne jest odpowiedzieć sobie na pytanie "Kim chciałbym być ?"  " Co chciałbym robić?"  gdy już sobie na to odpowiecie  po prostu róbcie to ,nie ma żadnej lepszej rady tylko po prostu działać,nigdy nie przestawać wierzyć w siebie,działać i jeszcze raz działać.  

 

POZDRAWIAM S.